(Stolik karciany, dwaj mężczyźni siedzą i grają tarotem,trzeci przygląda się im z dezaprobatą.)
Satavius (wykładając kolejną kartę): …z warg przenieść na obce wargi…
Gregor: …a potem językiem łapczywie wsunąć do ust wnętrza.
Marchell: Przestańcie. Wasza mowa mdłości mi nastręcza.
S. (ignorując M.): Tak! Lecz tylko na chwilę! Sekund trzeba, byś z rozkoszy jęczał.
G.: Po co ograniczać się do jednego miejsca, gdy…
S.: …gdy można ssać, sączyć z dolnej wargi, wbijając weń kły.
G.: Wargę… a potem tchnąć na podbrzusze słodki, gęsty dym…
S.: Nie… nie. Jest zbyt ścisło w miejscu tym…
G. (dokłada karty): …bo już dłonią zmysłom służę.
M.: Przestańcie. Zaprzeczacie naturze!
G. (do M.) : Kto to mówi! Ty, potworze wynaturzony. Ty, nieniebna kreaturo!
M.: Waż na słowa! Nie igraj z ogniem, bo…!
S. (z uniesieniem, znów ignoruje M.): Ogień! Właśnie, ogień! Ogień!
G.: Nie… Ona nie jest jak ogień, chociaż może palić wargi, budzić instynkt oraz fobie…
S.: Spływa, w dół, ścieka w piekielne czeluści.
G. (z upiornym uśmiechem): Wiesz do kogo w dół idzie, kogo za szyję tam poddusi?
M.: Do czorta!
G.: Do czorta! By klękać przed nim i kopyta całować…
S.: …ssać skórę na wnętrzach ud, język siarką słodką psować…
M.: Wyszedłbym stąd, gdybym nie miał tego na względzie
Że wasza obrzydliwość dojdzie do mnie wszędzie…
G.: Lodowe sopelki zgryzać z jego opuszek…!
S.: Chrup! Chrupać z samiusieńkich ich koniuszków!
M.: O co to wszystko? O co wy gracie!? Po co to mówicie!?
G.: Gramy: jego duszę lub o moje życie.
2011 rok
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz